piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział trzeci

* Candelaria *
Wyszłam sprawdzić na korytarz co się dzieje, ponieważ słyszałam kłótnie Facundo z Albą. A co zobaczyłam? Ich całujących się! Natychmiast pobiegłam do pokoju i rozpłakałam się.
Jak on mógł, jesteśmy razem niecałe pięć minut, a on już zdążył mnie zdradzić - pomyślałam.
Candelaria! Otwieraj - ktoś krzyknął, ale ja nie miałam ochoty na towarzystwo, więc nie słuchałam kto to.
Nie! - odkrzyknęłam moim smutnym i ochrypniętym głosem.
To my, dziewczyny - krzyknęła Tini.
Dziewczyny, przepraszam, ale nie mam ochoty na niczyje towarzystwo, nawet na wasze! - krzyknęłam płacząc.
Cande, bo się obrazimy! - krzyknęła chłodno Mechi.
No dobra, wchodźcie. - powiedziałam głośno i otworzyłam im drzwi.
Dziewczyno, co się stało? - spytała się Val.
Nie widziałyście? - spytałam zdziwiona.
Nie. A co się stało? - spytała się Lodo.
N-no - n-n-no b-b-bo - za jąkałam się. Po prostu Alba i Facundo się całowali - krzyknęłam i rozpłakałam się jeszcze bardziej..
Co? - krzyknęła piskliwym głosem Lodo.
Jak ja mu dołożę, to nie będzie miał czym całować! - zagroziła mu Mechi.
Ja pomogę! - powiedziała Tini.
Ja też. - powiedziały równocześnie Lodo i Val.
Dziewczyny, dziękuje, ale najpierw chcę to wyjaśnić. Później możecie działać. - powiedziałam.
Okey. - powiedziała Mechi.
Zawołajcie go. - powiedziałam.

* Facundo *
Rozmawiałem z Albą, ale Alba zaczęła mnie całować, i to bardzo namiętnie. Lubiłem ją, ale jako koleżankę, i nic więcej, więc ją odepchnąłem. 
Co ty robisz? - krzyknąłem
Nie wiesz jak to się nazywa? - spytała się mnie głupio Alba.
Wiem. Ale co ty zrobiłaś? - krzyknąłem. Ja mam Cande, i tylko ją kocham. - nakrzyczałem na Albę.
J-j-ja - zająkała się Alba.
Weź już lepiej wyjedź i nie wracaj! - krzyknąłem, po czym ona rozpłakała się i pobiegła w stronę swojego pokoju.
Dobrze jej tak - pomyślałem.
Facu! Facundo, no! - zawołała mnie Lodo.
Czego chcecie? - spytałem.
Candelaria Cię woła, musicie sobie coś wyjaśnić. - powiedziała Mechi.
Okey. - powiedziałem i podążyłem do pokoju Candelari.

* Candelaria *
Właśnie Facundo przyszedł do mojego pokoju i usiadł obok mnie.
Cześć, kochanie. - powiedział i spróbował mnie pocałować w policzek, ale go odepchnęłam.
Nie kochaniuj mnie tu. - powiedziałam oschle. Widziałam Was. - powiedziałam spuszczając głowę.
Co widziałaś? - spytał udając zdziwonego.
Nie kłam, widzę, że kłamiesz. - powiedziałam spoglądając na niego. Widziałam Was jak się całowaliście! - krzyknęłam i wstałam z łóżka.
Ale ja jej nie pocałowałem, to ona mnie pocałowała. - powiedział patrząc w moje oczy.
Ale nic nie zrobiłeś! - powiedziałam.
Jak to nic!? - powiedział. Odepchnąłem ją, i powiedziałem, żeby już pojechała i nie wracała! - krzyknął.
Naprawdę? - spytałam spoglądając w jego oczy.
Tak. - powiedział cicho, a ja go przytuliłam.
Kocham Cię. - szepnęłam mu do ucha.
Ja Ciebie też. - odszepnął mi.

* Tini *
Staliśmy w siódemkę pod pokojem Cande, i podsłuchiwaliśmy, oraz podglądaliśmy ich przez dziurkę od klucza. Przyszła moja kolej podglądanie, wypiełam się aby dobrze widzieć przez tę debilnie małą dziurkę od klucza, a tu poczułam czyjeś kopnięcie na pupie. 
Ała. - powiedziałam i odwróciłam się, a Jorge zaczął gwizdać, więc w ramach podziękowania, ja również go kopnęłam w tyłek, tylko że, mocniej.
Ała! - krzyknął Jorge. Tini... - dodał uśmiechając się szyderczo.
Słucham. - powiedziałam śmiejąc się.
To. - powiedział i wziął mnie na ręce.
Gdzie mnie zanosisz? - spytałam gdy minęliśmy mój pokój, nie odpowiedział szybko, tylko gdy byliśmy przy basenie.
Tutaj. - powiedział przez śmiech.
Nie, nie możesz. - powiedziałam trzymając się go mocno.
Owszem, mogę. - powiedział i wrzucił mnie do basenu.
To nie fair! Zabije Cię!  - powiedziałam zła na Jorge.
Okey. - powiedział obojętnie po czym sam wskoczył do basenu, ochlapując mnie.
Nie wiem jak ty, ale ja wychodzę. - powiedziałam do niego.
Już byłam na pierwszym schodku, ale Jorge mnie złapał i zanurkowałam w wodzie. Postanowiłam udawać, że zemdlałam. On mnie położył na trawie.
Tini, obudź się! - krzyknął, chciało mi się z niego śmiać. Tini, obudź się! - powtórzył krzycząc. Jednak nikt nie przyszedł pomóc Jorgowi.
Pewnie są zajęci Cande i Facu. - pomyślałam.
Kurde. - powiedział. Jest jeszcze jeden sposób - powiedział, ja myślałam, że zaraz da mi z liścia, ale poczułam jego oddech na mojej buzi.
Hahahahahaha. - zaczełam się głośno śmiać.
Ej, no! - powiedział głośno. Ja się o Ciebie martwiłem, a ty mi taką sprawkę wyczyniasz? - spytał.
Tak. - powiedziałam przez śmiech, a on odwrócił się na pięcie i udawał obrażonego.
Jorge, nie obrażaj się. - powiedziałam, a on mi nie odpowiedział. Zrobię co tylko chcesz. - zaoferowałam mu.
Pocałuj mnie. - odwrócił się i powiedział oraz przybliżył się do mnie.

---
5 Komentarzy = Next

11 komentarzy:

  1. WOW!
    Jaki obrót sprawy z Jortini i Facu& Cande. :)
    Lubię to!
    JORTINI 4 EVER!<3
    Czekam na nexścik ^^
    Weruu

    OdpowiedzUsuń
  2. Facundolara ( Facundo & Candelaria ) i Jortini 4ever <3 Prośba Jorge "Pocałuj mnie" Najlepsza ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne... Końcówka najlepsza!
    Czekam na następny rozdział! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Extra text czekam na next !! ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuuuuuuuuuper Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  6. Idealnie!
    I.D.E.A.L.N.I.E
    I - istne cudo:D
    D - dobre (bardzo)
    E - ekstra
    A - AAAAAAAAA!*-*
    L - love<3
    N - nieziemsko
    I - idealnie
    E - eee... SUPER:D
    :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny blog ♥ Czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakby się nie zastanowić to teraz mój blog

    OdpowiedzUsuń